Spacerek po najbliższej okolicy zaliczony. Ciepło, ale jednak pochmurno - od jutra ma być znowu niebieskie niebo. Pogoda w górach zmienna jest.
Wstąpiliśmy po drodze do małej trattoria nieopodal, do której właściciel właśnie dowoził drewno - domyśliliśmy się więc, że za chwilę nastąpi rozpalanie pieca :) Ależ fajna małomiasteczkowa (a raczej małowioskowa:)) atmosfera. Zapytałam dwóch starszych panów siedzących w środku nad swoimi gazetami, od której będzie dziś otwarte, bo tabliczki z godzinami nie są popularne w takich miejscach :) Oczywiście pora, kiedy będzie można coś zjeść jest tu bardzo przybliżona - na to jak najbardziej trzeba się we Włoszech nastawić.
Wrzucam poniżej jeszcze trochę zdjęć "obejścia" i najbliższych okolic.
Jeden z widoków z poziomu leżaka :) |
Wiki obszukuje teren |
Ta wnęka z tyłu domu, za zasłoną z polową kuchnią |
Różne przydomowe rekwizyty :) |
Takie różne tarasy wokół domu |
Itd... |
Studnia koło domu |
Z oddalenia |
Idąc od strony lasu tędy dochodzi się do posesji, czyli tu zaczyna się teren prywatny należący do rodziny Francesco |
Kiedy wspięliśmy się trochę wyżej, domek prezentuje się tak |
Grzybów w pobliskim lesie nie brakuje |
Nad rzeką |
Nad strumieniem |
Widok na klasztor |
Witamy w Casa al Bosco (nomen omen :)) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz