Tęsknię trochę za włoskimi długimi i ciągle nowymi spacerami i wycieczkami. Pogoda już nie sprzyja, ale czasem udaje się jeszcze wykraść jakieś klimatyczne dobrodziejstwo także tutaj, bardzo blisko nas.
Na zdjęciach poniżej - jak w temacie - okolice Jaskini Wierzchowskiej Górnej.
A tak kwitną jeszcze moje różyczki, mimo, że to koniec listopada.