czwartek, 5 września 2013

Goldi ma się dobrze :)

Odkąd mieszkamy tu, gdzie mieszkamy, a może od lat kilku mniej, widywaliśmy przy głównej ulicy, maszerującego prężnym krokiem rudego spaniela. Spotykaliśmy go dość często - zawsze chadzał wzdłuż ulicy, kręcił się koło wiejskiego sklepiku. Czasami, gdy robiłam zakupy, kupowałam kilka kiełbasek i dawałam mu koło przystanku autobusowego. Od sprzedawczyń dowiedzieliśmy się, że to taki psiak, który tu żyje, na ulicy, tu i tam, ale jest dokarmiany ze źródeł sklepowych i pobliskiej restauracji. Jeśli Goldi (bo takie ma imię) nie pojawiał się dłużej martwiliśmy się o niego, ale za jakiś czas znowu było widać drepczącą kupkę rudej sierści. 
Od kilku miesięcy nie widzieliśmy go jednak i znowu zaczęliśmy myśleć, jak potoczyły się jego losy, mając nadzieję, że nie przytrafiło mu się nic złego. Ale dziś mamy dobrą wiadomość (z zaprzyjaźnionego sklepu) - Goldi żyje, wszystko u niego dobrze, ale osoby, które go przygarnęły nie wypuszczają go, dlatego (na szczęście) nie spotykamy go idącego wzdłuż ulicy :) Oby więcej psiaków, którym się poszczęściło :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz