sobota, 7 września 2013

Granica czeska

Oczywiście, jak to najczęściej bywa, najdłużej zeszło nam na dojazd do granicy (w Tychach wieczny plac budowy). 
Winietki na Czechy kupione, zapas Michaszków zrobiony na wypadek spadku cukru, pogoda idealnie przepiękna, a więc w drogę, ahoj:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz