piątek, 27 września 2013

Długie wędrówki po niemałym Sanfatuchhio

Przeszliśmy sporo kilometrów szukając drugiego, już mniejszego niż Trasimeno jeziora, które na mapie jest po drugiej stronie. Nie doszliśmy do niego, bo okazało się za daleko (wybierzemy się tam samochodem), ale po drodze zrobiłam kilka zdjęć.

Wejście na teren jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego, kilkaset metrów od naszego domu

Te ich tabliczki z numerami - podobają m się, bo są takie specyficzne - ceramika na tle kamieni

Nasz dom zza zaoranego pola

Po drodze pola winogron

i w zbliżeniu

Minęliśmy jakąś ekspozycję sztuki... dziwnej :)

Na tle gór Castiglione del Lago i jezioro - patrzę na tę płaskość i matowe kolory - a na żywo to był widok przepiękny

Tu i tam pozostałości po ściętych słonecznikach

"To smutne, że myśliwi zabijają kocięta"

Figi i pozostałości po winogronach

W Borgo Solario zapada wieczór...

... i zachodzi słóńce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz