wtorek, 4 czerwca 2013

Dzień 4 - Takayama

Ubrani w kimona siedzimy w ryokanie w Takayamie. Nastrojowy japoński hotelik położony na lekkim wzniesieniu, otoczony japońskim ogrodem. Dziś będziemy spać na futonach, w pokojach z zasuwanymi drzwiami i oknami, wyłożonych tatami. Wchodząc do hotelu zmienia się obuwie, wchodząc do toalety zmienia się na jeszcze inne. Cisza, słychać tylko szemranie oczka wodnego. Dziś zamierzamy położyć się wcześnie, żeby nareszcie odpocząć, bo to bardzo męczące wakacje:)
Pozdrawiam moich czytelników i dziękuję za Wasze zainteresowanie:)

Byliśmy przed chwilą na krótkim spacerze, usiedliśmy na ławce i podeszła do nas młoda Japonka. Trochę była dziwna. Ale sympatyczna. Zagadywała o parę rzeczy i mówiła trochę po angielsku, co nas zaskoczyło. Bowiem stworzyliśmy na potrzeby chwili przysłowie, że w Japonii łatwiej jest spotkać Japończyka mówiącego po angielsku, niż kosz na śmieci na ulicy:)
Ale trzeba przyznać, że na ulicach jest bardzo czysto.

Reszta relacji i zdjęcia chyba jutro - bo teraz, zaraz, uderzamy w kimono:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz