środa, 5 czerwca 2013

Czy aby na pewno Japonia to kraj sushi?:)

Otóż ogłaszamy że póki co, to zaprzeczamy. Obeszliśmy spory kawałek Tokio i baru typowo "sushiowego" nie mogliśmy znaleźć. Teraz Takayama - też nic. Owszem, w niektórych knajpkach, wśród innych potraw, można znaleźć jakiś marny jeden skomponowany zestawik. Ale bar sushi - typowy, z pływającymi łódkami - talerzykami? Nie trafiliśmy. W końcu coś tam się pojawiało, ale na pewno nie w tym klasycznym wydaniu. Gramy w naszą grę (zauważanie umówionej rzeczy) i wynik mówi sam za siebie: 4 (oczywiście ja:), chłopaki po 2 i pól (zażarcie się kłócili, który z nich pierwszy wykrzyknął "sushi"!), no i M. -  0... - tłumaczy to tym, że idzie zawsze z tylu... :) Ale ciągle jest jeszcze szansa:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz