W Sanfatucchio po polach i wiejskich drogach płyną rzeki wody i strumienie niosące jasne, drobne kamyczki. Zupełnie jak wiosną. Tu, jak pada to pada, a sobota okazała się po raz drugi dniem deszczu - lało prawie cały dzień i całą noc, w ciągu której zamknięte szczelnie okiennice powodowały, że aż tak bardzo nie odczuwaliśmy grzmotów i piorunów. Był więc dzień "barowy":)
Ciągle ciepło. Stawiamy na nogi naszą kochaną rekonwalescentkę.
A na polach i w ogrodach zakwitły krokusy:)
Krokusy tak piękne, niemalże jak polskie.
OdpowiedzUsuń