środa, 9 października 2013

Czas płynie

Wydaje mi się, że jestem tu już kilka miesięcy, a nie cztery tygodnie. Po drodze jeszcze dwa miejsca, ale to - chyba najbardziej udane - daje mi poczucie pewnego zadomowienia, co oczywiście nie przeszkadza mi tęsknić za moim domem. Jednym i drugim.
Tak wiele miejsc już zjeździłam, obejrzałam, do tak wielu zajrzałam, oswoiłam je i tak wiele jeszcze zostało. Lubię ten kraj, który daje mi sporo przyjemności, ale też czasem zawodzi. Lubię pewnie dlatego, że tu nie mieszkam na stałe. Lubię na chwilę i gdybym została tu całą wieczność, musiałabym się przyzwyczaić, a dopiero po tym uczuciu przyszłaby pewnie prawdziwa sympatia. 
Oprócz dużej ilości wypraw, wycieczek małych i większych, wkrada się już w moje życie zwyczajna codzienność - sprawy, które trzeba załatwić i którymi trzeba się zająć każdego dnia -to wszystko daje dość ugruntowane poczucie zapuszczenia niewielkich korzeni w miejsce, które się polubiło, ale nie zdąży się go pokochać. I w istniejących okolicznościach, mimo bardzo dużej subtelności naszych gospodarzy, nie można poczuć się tu jak u siebie. Przede wszystkim zważywszy na to, że mam swój ładny dom, ogród i mieszkam w pięknych okolicach. To powoduje, że miejscom, które odwiedzam na wakacjach stawiam dużą poprzeczkę. Swój kawałek ziemi daje mi poczucie integralności i niezależności, których nie mogę mieć tutaj. Ale mimo to, czuję się w tym kraju całkowicie bezpiecznie, swobodnie i naturalnie.


Niestety kręcą się tu cholerni myśliwi






Dość dużo jest wokół domów do remontu, który może im przywrócić piękny i wakacyjny wygląd





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz