W dzisiejszy, lipcowy, przepiękny, słoneczny poranek wstałam z moją panią bardzo wcześnie (jak na nas obie), bo już o wpół do siódmej. Zrobiłyśmy obchód po ogrodzie - mam taką minę, bo pora była naprawdę nieprzyzwoita :)
Pięknie tu, wszystko rośnie i kwitnie - dużo przestrzeni do obwąchiwania :)
A poniżej moje wczorajsze "polowanie" na dwa kawały mięsa z grilla. Na pierwszym zdjęciu zbliżam się do ofiary, a na drugim, mam ją już w pyszczku :)
Mina W. na pierwszym zdjęciu z rodzaju "tell me why I don't like monday"- BOSKA!!!:)
OdpowiedzUsuńTaaak, ona zdecydowanie woli drugą połowę dnia :)
Usuń